Niewolnica, plantator i cesarz
Popularność „Niewolnicy Isaury” w Polsce miała wymiar fenomenu socjologicznego. Telenowela budziła emocje nie mniejsze niż te na ekranie. Czy mogła zarazem rozbudzić zainteresowanie jednym z najbardziej znaczących okresów w dziejach Brazylii?
Brazylijska telenowela jako subgatunek produkcji telewizyjnej ma już długą i bogatą historię, ale zrealizowana w 1976 r. „Niewolnica Isaura” pozostaje modelowym przykładem tego rodzaju serialu. Ckliwa opowieść o pięknej, a przy tym dobrej jak anioł Isaurze i przystojnym, ale nikczemnym Leônciu oferowała rozwiązania, po które chętnie sięgali później twórcy nie tylko południowoamerykańskich telenowel: kontrastowo odmienne osobowości głównych bohaterów, uwikłanie obojga w destrukcyjną relację, determinowaną w dodatku przez dzielące ich pozycje społeczne, a także obfitość wątków pobocznych oraz budzących sympatię lub odrazę drugoplanowych postaci charakterystycznych – a wszystko to przedstawione za pomocą najprostszych środków filmowego przekazu. Tę szablonowość i warsztatową siermiężność krytycy poddali miażdżącej ocenie, ale widzowie wszędzie tam, gdzie serial dotarł, byli zauroczeni. Rozterkami Isaury żyli odbiorcy w Portugalii, co zrozumiałe, a także we Włoszech, Grecji, Turcji i w niechętnie korzystającej z obcojęzycznej oferty Wielkiej Brytanii, przede wszystkim jednak w większości krajów bloku wschodniego, gdzie kultura popularna z Zachodu docierała w bardzo ograniczonym zakresie, a rodzima służyła politycznej propagandzie. W Polsce serial został wyemitowany po raz pierwszy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta